Praca na czarno to potoczne określenie wykonywania pracy bez jakiejkolwiek podstawy nawiązania stosunku pracy czy cywilnoprawnego – czy to umowy o pracę czy umowy zlecenia czy innej cywilnoprawnej. Praca na czarno jest nielegalna, przy czym od razu należy wyraźnie określić, iż znacznie poważniejsze konsekwencje zatrudniania na czarno – bez umowy – grożą zatrudniającemu (np. pracodawcy) niż osobie zatrudnionej.
Uwaga – od 1 stycznia 2022 roku w razie zatrudnienia „na czarno” miesięcznym przychodem będzie kwota w wysokości minimalnego wynagrodzenia. Przychody pracownika z tytułu nielegalnego zatrudnienia będą zwolnione z podatku. Pracodawca będzie obowiązany do zapłaty składek ZUS od tego wynagrodzenia i nie będą one stanowiły kosztów uzyskania przychodów.
Praca na czarno dla osoby zatrudnionej bez żadnej umowy może grozić ewentualnymi konsekwencjami podatkowymi – jeśli pracownik pracuje na czarno, bez umowy, a pracodawca płaci pod stołem to oczywiście od tego wynagrodzenia nie nalicza ani składek ZUS, ani podatku (o podatku pisaliśmy nieco tutaj: działalność nierejestrowana a podatek, korepetycje a podatek, z kolei o podleganiu ubezpieczeniom nieco tutaj: szkoła policealna a składki ZUS).
Tyle, że praca na czarno ma dla osoby zatrudnionej bez umowy daleko idące konsekwencje – przede wszystkim w braku jakichkolwiek uprawnień. Staż pracy na czarno – co oczywiste – nie liczy się do emerytury, osoba zatrudniona na czarno, jeśli pracodawca podziękuje jej za współpracę, nie ma co liczyć na zasiłek dla bezrobotnych.
W okresie zatrudnienia na czarno nie ma prawa do urlopów wypoczynkowych, prawa do nadgodzin, nie przysługuje jej wynagrodzenie chorobowe czy zasiłek chorobowy za czas zwolnienia lekarskiego, w praktyce osoba zatrudniona na czarno nie ma żadnych uprawnień należnych pracownikom czy zleceniobiorcom zatrudnionym legalnie.
Taki jaskrawy przykład – kobieta zatrudniona legalnie, na umowie o pracę, zachodzi w ciążę – nie dość, że w pewnych okolicznościach jej umowa z automatu przedłuży się, jest chroniona przed wypowiedzeniem, to ma jeszcze prawo do świadczeń chorobowych w okresie ciąży (pisaliśmy tutaj: kiedy powiedzieć pracodawcy o ciąży i L4 w ciąży oraz tutaj: ile dostanę na zwolnieniu w ciąży). Tymczasem jeśli to praca na czarno, to zatrudniona na czarno pracownica po zajściu w ciążę musi mieć świadomość, że zatrudniający pewnie szybko się z nią rozstanie, a ona zostanie z niczym.
Czytaj także: Co jeśli pracodawca spóźnia się z wypłatą
Inny przykład: praca na czarno – pracownik umówił się z pracownikiem, że otrzyma np. 3000 zł. Okazuje się, że pracodawca zdecydował się na obniżenie wynagrodzenia bez zgody pracownika. Jak pracownik może się obronić? Nie może, nic z tym nie zrobi, nie ma możliwości, aby dochodzić od pracodawcy jednak umówionego wynagrodzenia.
Jeszcze inny przykład: praca na czarno – pracownik umówił się z pracodawcą na konkretne wynagrodzenie. Okazuje się, że pracodawca płaci mniej, w ekstremalnym przypadku pracodawca płaci mniej niż pensja minimalna. Co może zrobić pracownik? Znów nic, nie ma pisemnej umowy, nie ma dowodów na swoje ustalenia z pracodawcą, znów „pozostaje na lodzie” (pisaliśmy więcej m.in. tutaj: 2800 brutto ile to netto na pół etatu).
Jeśli interesuje Cię tematyka uprawnień pracowniczych – poczytaj – o urlopach pracowniczych pisaliśmy szerzej tutaj: urlop wypoczynkowy w pierwszej pracy, o oddawaniu i rozliczaniu nadgodzin tutaj: czas wolny za nadgodziny, dodatki za nadgodziny 50% i 100%, z kolei o świadczeniach chorobowych tutaj: L4 w pierwszym miesiącu pracy).
Ponieważ praca na czarno to – niestety – w dalszym ciągu dość powszechne zjawisko, omówmy szerzej konsekwencje pracy na czarno – zarówno dla zatrudniającego, jak i dla osoby zatrudnionej i pracującej na czarno, bez umowy. Artykuł długi, ale postaramy się omówić pracę na czarno i zatrudnienie bez umowy w możliwie wyczerpujący sposób – od strony braku uprawnień pracowniczych, przez ZUS i podatki.
Praca na czarno – bez umowy
Od razu jedna ważna rzecz. Ustna umowa o pracę jest ważna. To nie jest tak, że jak pracodawca chce zatrudnić pracownika, to musi z nim zawrzeć umowę na piśmie. Ustna umowa o pracę jest ważna. Tyle, że bezskuteczna. Zgodnie bowiem z art. 29 §2 kodeksu pracy umowę o pracę zawiera się na piśmie. Jeżeli umowa o pracę nie została zawarta z zachowaniem formy pisemnej, pracodawca przed dopuszczeniem pracownika do pracy potwierdza pracownikowi na piśmie ustalenia co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków.
Sprawdź także: L4 online za darmo
A zatem ustna umowa o pracę to niekoniecznie praca na czarno – to jest zatrudnienie pracownika, tyle, że na podstawie ustnej umowy o pracę pracownik i tak nie może świadczyć pracy, dopóki pracodawca nie potwierdzi na piśmie warunków zatrudnienia, czyli w praktyce dopóki nie zawrze z pracownikiem pisemnej umowy o pracę.
Sprawdź także: 40 godzinny tydzień pracy, a praca w sobotę
Definicja pracy na czarno została wskazana w przepisie art. 2 ust. 1 pkt 13 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 roku o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Praca na czarno, czyli nielegalne zatrudnienie, to w świetle powyższego przepisu:
- Nielegalne zatrudnienie lub nielegalna inna praca zarobkowa – oznacza to:
- a) zatrudnienie przez pracodawcę osoby bez potwierdzenia na piśmie w wymaganym terminie rodzaju zawartej umowy i jej warunków,
- b) niezgłoszenie osoby zatrudnionej lub wykonującej inną pracę zarobkową do ubezpieczenia społecznego,
- c) podjęcie przez bezrobotnego zatrudnienia, innej pracy zarobkowej lub działalności bez powiadomienia o tym właściwego powiatowego urzędu pracy;
Dodać należy, że praca na czarno może dotyczyć również pracownika – cudzoziemca. W takim wypadku nie dość, że pracodawca narusza przepisy o zatrudnianiu na czarno w ogóle, co dodatkowo narusza przepisy dotyczące legalnej pracy cudzoziemca w Polsce.
Nielegalne wykonywanie pracy przez cudzoziemca – oznacza to wykonywanie pracy przez cudzoziemca, który nie jest uprawniony do wykonywania pracy w rozumieniu art. 87 ust. 1 lub nie posiada odpowiedniego zezwolenia na pracę, nie będąc zwolnionym na podstawie przepisów szczególnych z obowiązku posiadania zezwolenia na pracę, lub którego podstawa pobytu nie uprawnia do wykonywania pracy.
Podobnie z umową zlecenia – ustna umowa zlecenia również jest ważna. Zleceniobiorca nie jest pracownikiem, a więc zatrudnienie na zleceniu bez pisemnej umowy to nie jest praca na czarno – w tym sensie, że na podstawie ustnej umowy o pracę mogło dość do zatrudnienia pracownika. Oczywiście dla celów dowodowych najlepiej umowę zlecenia zawrzeć na piśmie.
Konsekwencje pracy na czarno dla pracownika w tym zakresie sprowadzają się w zasadzie nie do grożących mu grzywien, ale do braku możliwości udokumentowania stażu pracy na czarno. Pracownik pracuje na czarno, pracodawca nie dość, że nie zawarł z nim stosownej umowy o pracę, to jeszcze pracownik nie podlega ubezpieczeniom w ZUS, ten czas pracy na czarno nie liczy mu się do emerytury, do ewentualnego chorobowego, do stażu urlopowego, pracownik pracujący na czarno nie ma opieki zdrowotnej z tego tytułu.
Znacznie poważniejsze konsekwencje prawne pracy na czarno ponosi zatrudniający. Pracodawca, jeśli zatrudnia pracownika, ma obowiązek zgłosić go do ubezpieczeń w ZUS oraz naliczać z jego wynagrodzenia za pracę składki ZUS i podatek (chyba, że pracownik korzysta ze zwolnienia podatkowego Zerowy PIT dla młodych albo jest to umowa zlecenia ze studentem do 26 roku życia).
Praca na czarno wiąże się oczywiście z tym, że pracodawca ani pracownika do ubezpieczeń w ZUS nie zgłasza, ani nie płaci za niego żadnych składek i podatku. Pensję pracodawca płaci pod stołem, niby pracownik dzięki temu na rękę dostanie więcej, a pracodawca za pracownika zapłaci mniej, ale takie działanie narusza w sposób oczywisty przepisy o ubezpieczeniach i podatku (sam sposób naliczania wynagrodzenia od brutto do netto możesz zobaczyć tutaj: przykładowa lista płac).
Zatrudnianie na czarno z punktu widzenia ubezpieczeń ZUS to brak składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, brak składki na ubezpieczenie chorobowe i wypadkowe, brak składki na ubezpieczenie zdrowotne. Pracownik musi mieć tego świadomość, jeśli godzi się na zawarcie ustnej umowy o pracę i pracuje na czarno.
Pracodawca zatrudnia na czarno, a więc już niezależnie od konsekwencji ZUS-owskich i podatkowych musi się liczyć z grzywną. Zgodnie z art. 281 ust. 3 kodeksu pracy jeśli pracodawca nie potwierdza na piśmie zawartej z pracownikiem umowy przed dopuszczeniem go do pracy, podlega karze grzywny od 1.000 do 30.000 zł.
Sprawdź także: ZUS wypłata chorobowego termin
Z punktu widzenia przepisów o ubezpieczeniach z kolei to zgodnie z art. 98 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych kto, jako płatnik składek albo osoba obowiązana do działania w imieniu płatnika:
- 1a) nie dopełnia obowiązku opłacania składek na ubezpieczenia społeczne w przewidzianym przepisami terminie,
- 2) nie zgłasza wymaganych ustawą danych lub zgłasza nieprawdziwe dane albo udziela w tych sprawach nieprawdziwych wyjaśnień lub odmawia ich udzielenia,
- 3) udaremnia lub utrudnia przeprowadzenie kontroli,
- 4) nie dopełnia obowiązku wypłacania świadczeń z ubezpieczeń społecznych i zasiłków finansowanych z budżetu państwa albo wypłaca je nienależnie,
- 5) nie prowadzi dokumentacji związanej z obliczaniem składek oraz z wypłatą świadczeń z ubezpieczeń społecznych,
- 6) nie dopełnia obowiązku przesyłania deklaracji rozliczeniowych oraz imiennych raportów miesięcznych w przewidzianym terminie,
- 7) nie dopełnia obowiązku przekazywania dokumentów związanych z ubezpieczeniami społecznymi i ubezpieczeniem zdrowotnym w formie określonej w art. 47a ust. 1 i 2,
podlega karze grzywny do 5.000 złotych.
Praca na czarno wiąże się oczywiście z niezgłoszeniem pracownika do ZUS, nieodprowadzaniem składek, a więc w sposób jawny narusza powyższy przepis.
Praca na czarno a podatek
Praca na czarno może rodzić po stronie pracownika konsekwencje podatkowe. Jeśli pracodawca płaci wynagrodzenie i nie nalicza z niego podatku dochodowego, choć powinien podatek dochodowy naliczyć, może się okazać, że pracownik przyłapany na zatrudnianiu na czarno zostanie obciążony zaległym podatkiem. Co do zasady podatek z wynagrodzenia nalicza pracodawca i przekazuje go na właściwe konto urzędu skarbowego. Praca na czarno oznacza, że podatek ten nie jest odprowadzany na konto w US. A jeśli to nielegalne zatrudnienie pracownika wyjdzie na jaw, przy okazji np. kontroli skarbowej, aparat skarbowy może się upomnieć o zaległy podatek, wraz z odsetkami.
A ponieważ podatek jest naliczany z wynagrodzenia, finansuje go pracownik z własnej pensji, to od pracownika pracującego na czarno urząd skarbowy zażąda zaległego podatku.
Należy mieć na względzie fakt, że jeśli Inspekcja Pracy prowadzi kontrolę w zakładzie pracy i ustali, że pracodawca zatrudnia na czarno, to może z urzędu poinformować właściwy urząd skarbowy, a ten może wszcząć postępowanie karnoskarbowe wobec pracodawcy.
Podsumowując – praca na czarno może być kusząca dla pracownika – dostaje do ręki „czystą” pensję, bez potrącania z niej należności publicznoprawnych (ZUS, podatek), może być również kusząca dla pracodawcy – odpadają tu wszelkie obowiązki związane z legalnym zatrudnianiem – prowadzenie akt osobowych, zapewnienie warunków BHP, planowanie i rozliczanie czasu pracy, właściwe naliczanie wynagrodzenia itp. Tyle, że konsekwencje pracy na czarno mogą być bardzo poważne.
Pracownik pracując na czarno nie ma prawa do żadnych uprawnień pracowniczych, nie nabywa stażu pracy, nie ma też pewności co do trwałości zatrudnienia – nigdy nie wie, czy i kiedy pracodawca „podziękuje” mu za współpracę. A jeśli pracodawca z dnia na dzień zwolni pracownika, pracownik zostaje z niczym.
Pracodawca też sporo ryzykuje, zatrudniając na czarno. Nie tylko chodzi tu o grzywny. Jeśli praca na czarno zostanie mu udowodniona, traci on możliwość np. ubiegania się o dotację na zatrudnienie bezrobotnego i dofinansowanie miejsca pracy, jak również brania udziału w niektórych zamówieniach publicznych.
Co prawda praca na czarno nie jest już zjawiskiem tak powszechnym, jak jeszcze kilka lat temu, niemniej jednak zdarza się jeszcze. Oczywiście spora grupa pracowników zatrudnionych na czarno wychodzi z założenia, że na takie zatrudnienie bez umowy musieli się zgodzić, bo inaczej pracodawca w ogóle by ich nie zatrudnił. Tyle, że takie myślenie jest krótkowzroczne. Na dłuższą metę może się okazać, że na pracy na czarno pracownik więcej straci, niż zyska. Do legalnego zatrudniania pracowników będziemy jeszcze wracać w naszych kolejnych artykułach już niebawem.